Są za to jakieś mangi, kreskówki, gladiatorzy ninja z serii Spartakus i inna masówka, która nawet jak na masówkę jest słaba. Żal.
Jeden z najlepszych seriali bez których wiele lepiej ocenianych tutaj by nie powstało, X- Files przetarł szlaki w TV, powinien znaleźć się w pierwszej trójce a tutaj nawet w setce się nie znalazł? Wstyd !
Takie czasy.
Ten serial to moim zdaniem absolutne Top5 seriali wszechczasów; ma już swoje lata ale nadal w wielu względach bije świeżością z co niejednego odcinka.
100 procent racji, ten serial przetarł szlaki dla wielu aktorów, ostatnio naliczylem około 15...
Właśnie oglądam od pierwszego sezonu i podziwiam, jak Scully z odcinka na odcinek robi się coraz ładniejsza
hehe, ciekawe co powiesz o kolejnym sezonie który zrobiony zostanie "dziś"...
à propos tego, co kręciło się kiedyś, to polecam bardzo dobry serial "cuda" z 2003 roku.
jestem ciekaw,albo będzie utrzymany klimat albo nie i wtedy klapa totalna,więc oczekuję ale i obawy są :D
Zgadzam się z wami, serial wymiata a najlepsze jest to że jest ponadczasowy. Mimo upływu lat dalej się go rewelacyjnie ogląda.
Ja czekam na wersję BD pierwszych sezonów. Podobno pod koniec roku ma już wyjść.
Zgadzam się co do tego, że ten serial powinien być spoooooro wyżej, ale od "chińskich bajek" wara, po pierwsze to japońskie anime, po drugie są naprawdę dobre, niektóre rewelacyjne, wystarczy dać im szansę. Peace.
Co kto lubi, ale jeśli chodzi o "kultowość", to anime jest raczej niszowe, a "Archiwum" było prekursorem ogromnej ilości seriali, które ogląda się obecnie.
Tak. Nie znam ani jednej osoby, która interesowałaby się anime. Podejrzewam, że to z racji tego, że zdążyliśmy wyrosnąć z bajek, zanim stały się dostępne i popularne w Polsce. Znaczy to, że spora grupa wcale-nie-tak-starych ludzi kompletnie niewrażliwa jest na tego typu rozrywkę. Dodając do tego tych, którzy może i oglądali, ale im przeszło i tych, którzy oglądali, ale przestali - to zostaje grupa fascynatów. Innymi słowy - są ludzie, którzy na tym zęby zjedli, ale olbrzymia większość nie ma z tym nic do czynienia, więc jest to jednak niszowa rozrywka.
równie dobrze można powiedzieć, że smurfy i muminki są niszowe, a kubuś puchatek to underground. Może w twojej wiosce nikt nie ogląda anime, ale generalnie to bardzo popularny gatunek, jak każde guwno przyciąga dużo ludzi z kiepskim gustem
Muszę cię zmartwić ale anime bywa bardzo często o wiele lepsze od większości seriali i filmów. A to,że oglądałaś jakieś jedno beznadziejne to nie znaczy ,że każde anime jest takie.No chyba,że nie oglądałaś ani jednego anime a twierdzisz ,że są kiepskie -wtedy już nie mamy o czym rozmawiać ;))
Ja też muszę Cię zmartwić, ale mówimy cały czas o popularności, a nie jakości. Dobrze jest przeczytać całą dyskusję najpierw.
Matrix jest oparty na Gost in the Shell, tak dla przykładu. I w ogóle anime było swego czasu niezwykle popularne w USA, więc część motywów z filmów jest wzięta z anime (choć można sobie z tego nie zdawać sprawy).
Czy miarą wysokiej jakości dzieła artystycznego jest to, że znajduje się w jakiś nic nie znaczących zestawieniach? Wydaje mi się, że nie. "Z Archiwum X" jest serialem, który przetał wiele dróg, serialem który mimo upływu lat w ogóle się nie zestarzał, serialem który stale porywa nowych widzów. Nikt nie podważy genialności tego tytułu, który na stałe zapisał się w historii telewizji.
Zgadzam się. Tutaj większą rolę odgrywa wiek głosujących i to, że nowsze rzeczy zawsze budzą wokół siebie więcej zamieszania niż coś sprzed hm... ponad 20 lat. Dla mnie dużo bardziej wymierne jest to, że ciągle pojawiają się osoby, które dopiero zaczęły oglądać ten serial, albo właśnie go sobie odświeżają. To mówi o wiele więcej.
Ja właśnie niedawno zacząłem przygodę z "The X Files" (obecnie dobiłem do połowy piątego sezonu) i jestem tym tytułem szczerze oczarowany. Jego enigmatyczność połączona z uczuciem stałej niewiadomej daje fenomenalne wrażenia w czasie seansu. Do tego niesamowity duet Scully-Mulder, który jest chyba najlepszym jakie kiedykolwiek wdziałem w jakimkolwiek serialu. Gillian Anderson oraz David Duchovny stworzyli kanoniczne role. Carterowi udało się wykreować ponadczasowy i kultowy serial, do którego ludzie będą wracać przez wiele kolejny lat.
Ma to swój klimat, co? :) Zgadzam się odnośnie duetu - niezależnie czego by się tam nie dopatrywać - chemia między głównymi bohaterami jest nie do podrobienia (a prób wszelakiej maści w nowszych serialach widziałam aż ponadto). Do tego sam fakt, że tak naprawdę oglądamy serial, w którym żadna z zagadek nie zostaje ostatecznie rozwiązania jest dla mnie niesamowicie przewrotny - i tym bardziej chyba serial jest przez to wciągający.
Serial pozostawia wiele dla wyobraźni, coś czego wielu twórców filmów i seriali obecnie nie rozumie, a co było i jest źródłem sukcesu nie tylko "Z Archiwum X". Obecnie wszystko jest dopracowane w najmniejszym szczególe, oczojebne efekty specjalne itd. jest to po prostu jakieś takie "sztuczne".
Z tym "jednym z najlepszych" to bym nie przesadzał. Serial nie jest ponadczasowy dlatego był dobry 10+ lat temu. Kiedy oglądałem go po raz pierwszy (jako dziecko) bałem się jak cholera. Pamiętam do dziś, każdą scenę z tego odcinka. Było to coś o zielonych pajączkach, które polowały tylko nocą ponieważ bały się światła. Jak poszedłem spać o 23+ to widziałem jak te zielone pajączki pełzały po ścianie. Tak spocony jeszcze nigdy nie byłem ale nie odsłoniłem kołdry wszak kołdra chroniła nas kiedyś przed duchami, wampirami i innymi stworzeniami :) Dla zainteresowanych jest to odcinek S01E20 - Darkness Fall.
Teraz, po tych kilkunastu latach, serial jest po prostu śmieszny i posiada całą gamę bezsensownych wątków z prawdziwego życia. Ja rozumiem, że to czysta fikcja i wiele rzeczy może ujść płazem (kosmici, duchy czy inne) ale jak to jest, że każdy seryjny morderca może bez problemu wejść do mieszkań głównych bohaterów. Jak to jest, że ci ludzie przemykają się jakimiś magicznymi tylnymi wejściami czy furtkami kiedy postacie siedzą w cichym pokoju i rozmyślają. W każdej sytuacji mordercy znajdują się w miejscach, do których dostępu by po prostu nie mieli. Budynek zabezpieczony przez kilkunastu agentów, a zabójca tak po prostu siedzi i naprawia fortepian? Samochód zamknięty na 4 spusty, a w środku leży kartka od zabójcy?
Każdy odcinek składa się z 3 zasadniczych części. Pierwszą z nich jest wstęp. To tutaj poznajemy z czym mamy do czynienia i co spróbują rozwiązać bohaterowie. Część ta prawie zawsze zawiera nutkę horroru i rozbudza w nas wyobraźnie. Druga część to typowe kryminalne podejście do sprawy. Czasem wzięte z typowego sci-fi, a czasem kłamiące w żywe oczy, rażące błędy naukowe z życia realnego. Trzecia część to zakończenie, które tak naprawdę końcem nie jest. Praktycznie każdy odcinek zawiera swego typu cliffhanger'a, z którym pozostajemy na zawsze, a akta lądują do archiwum X.
Tak stworzony odcinek może się podobać na początku ale później wiesz dokładnie z czym ci się przyjdzie zmierzyć. Gwoździem do trumny jest tu niekiedy wyolbrzymiona wyobraźnia twórców, którzy widocznie nie mieli pomysłów na wszystkie odcinki. Amisze-kosmici, Rząd testujący UFO i próbujący zatuszować sprawę jak wlewający do wódki rodziców wodę nastolatek , niewidzialne twarze atakujące kosmonautę i wiele wiele innych.
Ogólnie serial oceniam na DOBRY. Jest to jednak ocena wystawiona przede wszystkim za to jaki wpływ miał na mnie ten serial kilkanaście lat temu. Był to swego rodzaju "czy boisz się ciemności" dla dorosłych.
Cóż widocznie jako dziecko byłeś mądrzejszy bo wiele odcinków jest po prostu genialnych i ponadczasowych nadal świetnie się ogląda.Z góry odpowiadam : j.w.
manga to komiks. Mangi nie ma w zestawieniu seriali. Co najwyżej adaptacja mangi ale to już nie manga. "Żal"
żal to oglądać chińskie bajki i przebierać się za naruto-chan, razem z kolegami i koleżankami poprzebieranymi za inne ćian
bajka to utwór literacki zawierający morał, wątpię, żeby można było go oglądać. Najwyżej ekranizację bajki. Trochę podstaw ze szkoły i już widzę problemy się tworzą. Nie bronię mangi, nie oglądam anime, nie czytam mangi, nie przebieram się za "naruto-chan" - nawet nie wiem co to jest. I tutaj można powiedzieć, że komuś może być przykro, że ludzie są tak słabo wyedukowani. Ale cóż zrobić? Nic się nie zrobi. Proponuję też zapoznać się ze słownikowym znaczeniem pojęcia żal.
Twierdzisz, że trzeba się znać aby wypowiadać się, że się tego nie trawi? Czy muszę poznać dogłębnie całą tą anime, czy mangę, czy jak to tam się nazywa aby stwierdzić, że dla mnie to badziewie do potęgi entej? W takim razie, czemu nie wymagacie tego samego w drugą stronę.
Ja uważam że określenia najlepszy na pewno nie można użyć w stosunku do tego serialu jako całości. Uważam że jest on bardzo nie równy. głównie za sprawą głównego wątku o kosmitach który jest niespójny, nielogiczny i pod sam koniec po prostu żenujący. Twórcy wyraźnie zabrakło pomysłów jak zamknąć tą historię. Jeśli chodzi o pojedyncze odcinki to jest wiele perełek do których chętnie się wraca. Ostatnio zastanawiałem się czy usunięcie głównego wątka nie było by na plus dla tego serialu.
Dokładnie tak. Wg mnie ten serial to takie 8,5 na 10. Wątek główny to straszna bieda i nie chodzi o jakieś trącenie myszką jak twierdzą inni. Ten wątek jest zwyczajnie śmieszny i komiczny.
Owszem, końcowe sezony to dla mnie coś, przez co ciężko przebrnąć, a i niektóre wcześniejsze odcinki to bardzo nietrafione pomysły. Myślę, że wątek główny nie był przygotowany na to, że serial może potrwać 9 sezonów i to jest główny powód dla którego ten element serialu z każdą serią leci na łeb na szyję pod względem jakości. Co a tym idzie, głównym błędem było przeciąganie akcji serialu w nieskończoność - i jeśli jakiś zarzut mogłabym mieć do ""Z Archiwum X" jako całości - to właśnie to. Czy usunęłabym całkowicie ten wątek z serialu? Nie, bo pchał akcję do przodu, zmieniał dynamikę między bohaterami, wprowadzał zamieszanie i gdyby nie to, że w pewnym momencie się mocno przeterminował - byłoby idealnie.
Główny wątek jest bardzo trafnie wyjaśniony na wikia poświęconemu serialowi (angielska wersja). Mi osobiście podoba się wszystko, wątek z kosmitami jak i poboczne przygody na jeden tematyczny odcinek.