PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=704333}

Iron Fist

6,2 26 934
oceny
6,2 10 1 26934
5,7 3
oceny krytyków
Iron Fist
powrót do forum serialu Iron Fist

Gdy czytałem recenzje Iron Fista byłem pewny, że są przesadzone. Niestety nie są, większość jest wręcz zbyt delikatnych. Ten serial nie szanuje ani materiału źródłowego, ani kultur azjatyckich. Do tego traktuje widzów jak bardzo ograniczonych umysłowo ludzi, którym można podać byle co, a ci będą zadowoleni.

Minusów ten serial ma bardzo dużo, ale zacznijmy od początku, czyli od głównego bohatera. Na początku widzimy go jak przybywa do Nowego Jorku (tak, znowu serial w tym mieście) z Kunlun. W pierwszych może dwóch odcinkach Danny ewidentnie nie rozumie naszego świata i czuje się w nim zagubiony. To było naprawdę dobre, a do tego scenarzyści obdarzyli Danny'ego pewnym poczuciem humoru czym odróżniałby się od innych bohaterów seriali Netflixa. Szkoda, że to szybko idzie do kosza i bohater staje się nieznośny. Jest naiwny, głupi, marudny, w dużej części bezużyteczny, a z jego niezrozumienia naszego świata i bardziej pogodnego podejścia nie zostaje nic... Z biegiem czasu Danny zmienia się w typowego bohatera seriali Netflixa. To kolejny gość walczący z demonami przeszłości, zastanawiający się czy powinien zabijać... Po co dawać nam kolejny raz to samo tylko gorzej zrobione?

No i ponownie musi być wątek miłosny i tutaj kompletnie nie działa. Danny Rand z Colleen Wing rozmawiają jedynie o powinnościach Iron Fista i tak dalej. Nigdy nie zamienili ze sobą normalnego dialogu, a nagle są w sobie niemożliwie zakochani i sobie przeznaczeni. Ich miłość pokonuje przeciwności i tak dalej. Widziałem polskie komedie romantyczne, które lepiej pokazywały takie relacje, a to już jest naprawdę tragedia.

Skoro relacja miłosna nie działa, a Danny jest irytujacy, to może chociaż walczy dobrze? W końcu to mistrz kung-fu szkolony przez 15 lat! Możecie o tym zapomnieć! Danny Rand w żadnym wypadku nie przypomina człowieka, który zna sztuki walki! Walczy bardzo paralitycznie, a choreografia nie ma nawet startu do tej z Daredevila. Do z walkami Iron Fista związana jest masa głupot. Na przykład mamy do czynienia z mistrzem kung-fu, który czasami jest w stanie przetrwać atak wielu wrogów, często bez problemu atakuje uzbrojonych w broń palną wyszkolonych ludzi z DEA. Co więc mamy na końcu? Kto niemal pokonuje Danny'ego? Stary facet z pistoletem i metalowym prętem... To jest tak głupie, że nie wierzyłem w to co widzę. A tego jest o wiele więcej.

Do tego moce Iron Fista są... kapryśne. Czasami działają, czasami nie. Nie wiadomo od czego zależy. W jednym miejscu mówią, że to przez złość i żal Danny'ego, jednak później walczy on z Davosem i jest wściekły. I co? Jego moc nagle działa. Wyłączanie jego mocy jest najtańszym chwytem na stworzenie dramatyzmu.

W serialu jest ogrom głupot i idiotycznych zachowań, ale najbardziej wkurzyło mnie jak potraktowano Kunlun. Według scenarzystów tego dzieła w Kunlun mieszkają sekciarze, którzy wyprali Danny'emu mózg i kazali mu zabijać każdego wroga. Trenowali głównego bohatera jak w jakimś obozie chociażby waląc go kijami gdy był dzieckiem. Cały serial mówi się jak to uczyli opanowywania emocji podczas gdy zarówno Danny jak i Davos są kłębkiem nerwów! Jak to niby działa? W kulturach azjatyckich, szczególnie chińskiej ważne jest by być jak najlepszym. Dlatego w komiksach mieliśmy turniej, który Danny musiał wygrać przed zmierzeniem się ze smokiem. W serialu został wybrany... tak po prostu podeszli do niego i powiedzieli idź do smoka. A wiecie jakie są obowiązki Iron Fista? Siedzenie na kamieniu i czekanie aż coś się wydarzy. Nazywają to obroną Kunlun... Poważnie, według tego serialu, obowiązkiem Iron Fista jest siedzenie na skale i "obrona" kunlun. Nic dziwnego, że uciekł. Dziwię się, że ktokolwiek chciał być w ogóle zostać Iron Fistem.

Do tej pory seriale Marvela produkowane przez Netflixa miały przynajmniej porządnych antagonistów. Fisk i Kilgrave byli wspaniali, a i Cottonmouth czy Shades z Luke'a Cage'a potrafili zainteresować. W serialu Iron Fist możecie zapomnieć o dobrym złoczyńcy. Jest ich w zasadzie trzech i się zmieniają, brak tu jakiejkolwiek spójności. Gao jest najbardziej interesująca, ale niestety z czasem robi się irytująca. Drugi gość z Hand (nie pamiętam imienia nawet) jest do niczego. Pojawia się nagle i dość szybko znika. Okazuje się mało istotny mimo, że kreowano go na tego naprawdę złego. Jedynym interesującym elementem tego serialu mogłaby być rodzina Meachum, niestety tylko do pewnego momentu. Później ilość absurdów sprawia, że ciężko mi brać ich na poważnie.

W serialu jest ogrom głupot. Twórcy nawet mylą Chińczyków z Japończykami, moce Danny'ego działają jak chcą, Kunlun to absurd, , relacje między bohaterami leżą. Główny bohater nie umie walczyć co starano się ukryć nieudolnym montażem. Do tego raz potrafi pokonać stado szkolonych uczniów z bazy Hand,a innym razem ma problem z pokonaniem byle gościa z ulicy. Absurd goni absurd. Jedyny plus tego serialu jest taki, że ta głupota jest nawet czasami zabawna i można się nieźle pośmiać. Oczywiście ten śmiech nie jest zamierzony przez twórców.

Absurdów i błędów mógłbym wymieniać więcej, ale wtedy już na pewno nikt tego nie przeczyta.

_Zero_

calkowicie sie zgadzam to jest jakies nieporozumienie nie bede pisal tego samego co ty bo nie ma sensu i rzeczywiście do daredevila nie ma porownania to zupelnie inna połka luke cage tez lepiej sie prezentuje jessici jeszcz nie ogladalem. naprawde z ciezkimi bólami zmęczyłem ten sezon jeżeli będzie drugi to nawet nie zaczynam ogladac bo szkoda czasu a w koncowym momencie ostatniego odcinku rozmowa tego arabusa z joy nie wiem co to mialo byc ?ktos mi to wyjasni dlaczego sie z nim spotkala i dlaczego spiskuja przeciwko dannemu z zamiarem zabicia go ? bo ja tu nie widze zadnego sensu logicznego Joy postradala zmysly po tym postrzale ? bo jezeli bedzie sie chciala zemscic za smierc ojca i to bedzie glówny element fabuly drugiego sezonu to powiem krotko ja pierd ole szkoda gadac

dziwny_przypadek

Oficjalna informacja była, że sezon drugi powstanie. Możemy mieć tylko nadzieję, że będzie lepszy. No bo czy może być jakoś dużo gorzej? Co do Joy to masz racje to było po prostu bez sensu. Mam wrażenie, że wrzucone tylko po to by była wymówka jakaś na drugi sezon. Jej chęć spiskowania nie miała żadnego sensu i nie wynikała z niczego.

ocenił(a) serial na 5
_Zero_

Cóż, ja jestem właśnie po seansie obu sezonów i zdecydowanie w drugim nie jest lepiej... Tak naprawdę najfajniejszą postacią w tym serialu paradoksalnie staje się Ward. Danny'ego od biedy da się znieść, zwłaszcza w pierwszym sezonie był całkiem sympatyczny, w drugim twórcy wyjątkowo nie mieli już na niego pomysłu i snuł się po ekranie ewidentnie sam nie wiedząc, czego chce. Cała reszta jest bardzo miałka, madame Gao i ojciec rodzeństwa nie byli jeszcze tacy najgorsi, chociaż też szału nie było.

Póki co widziałam też Jessicę Jones, Daredevila i Luke'a Cage'a, zaraz biorę się za Punishera i Defenders i wreszcie będę mogła rzucić te nieszczęsne netflixowe realizacje Marvela. Ale na podstawie tego, co obejrzałam do tej pory mogę powiedzieć, że zdecydowanie najlepszy spośród nich jest Daredevil, pierwszy sezon Jessiki Jones też był w porządku, natomiast Iron Fist i Luke Cage są od początku do końca strasznie słabe.

Sol89

No ja dalej nie mogę się jakoś zmusić do drugiego sezonu po tym jak słaby był pierwszy. Danny mnie irytował i jedyną postacią, którą jakoś tam lubiłem i losy śledziłem z zainteresowaniem był właśnie Ward. Gao to była porażka, nie miała tak naprawdę nic do roboty.

Co do seriali marvelowo-netflixowych dla mnie jeszcze Luke Cage sezon drugi był ok, choć pierwszy był trochę ciężki w oglądaniu. Jessica Jones sezon 1 był świetny, ale do pewnego momentu, potem wątki się porozciągały i w ogóle było widać, że materiału na 13 odcinków nie było. Punisher był niezły, ale bez rewelacji i już niewiele z niego tak naprawdę pamiętam. A Defenders... to chyba najbardziej nijaki serial jaki oglądałem. Zero emocji, zero zaangażowania, obejrzałem trochę się wynudziłem. Niby realizacja nie była zła, ale było to po prostu nudne. No i oczywiście Daredevil sezon 1 i 3 są genialne dla mnie!

Ogólnie jednak ciężko ten eksperyment z marvelowymi serialami na Netflixie ciężko mi uznać za udany i nie dziwię się, że dalsze sezony zostały anulowane. Niby można było ciągnąć dalej Daredevilla, ale skoro mają takie marki jak Umbrella Academy na własność i nie muszą się dogadywać jak w przypadku seriali Marvela to ciężko się dziwić ich decyzji.

ocenił(a) serial na 5
_Zero_

Wiele nie tracisz, drugi sezon był naprawdę słaby, poza Wardem i może jeszcze postacią zabójcy na zlecenie nie było tam nic godnego uwagi.

Ja właśnie skończyłam pozostałe seriale z universum i cóż... Cieszę się, że mam je wreszcie "z głowy" i mogę poszukać czegoś lepszego do oglądania.

To aż zaskakujące, że te seriale były tak słabe, połączenie Netflixa i Marvela powinno się sprawdzić, a jednak coś ewidentnie poszło bardzo nie tak.

Sol89

Moim zdaniem te seriale po dobrym Daredevillu zaczęły iść na jedno kopyto. W ogóle nie zwracano uwagę, że takie postacie jak Iron Fist, Luke Cage, Jessica Jones i Daredevil powinni się miedzy sobą różnić! Ich seriale powinny mieć inny klimat. Każdy serial był taki sam, każdy bohater był tym z "mroczną" przeszłością. W każdym serialu pojawiał się wątek zabijać czy nie zabijać. To już męczyło.

ocenił(a) serial na 4
_Zero_

Zgadzam się w 100%! I do tego gra aktorska na poziomie "Na Wspólnej"...

użytkownik usunięty
_Zero_

Nic dodać nic ująć, a już się bałem że tylko ja widzę w tym dno. Tym bardziej, że Iron Fist wraz z Ghost Riderem i Kapitanem Ameryką są moimi ulubieńcami i jak dotąd nie narzekałem na ekranizację komiksów, tak tym razem nie mogę sie z tym nie zgodzić.
Już sam angaż Finn'a na głównego bohatera był pierwszym sygnałem, że ta karuzela spier*olenia nie przestanie się kręcić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones