Czy naprawdę nie było innej aktorki do roli Nancy Spungen?
Chloe Webb była tragiczna, oryginalna Nancy była ładniejsza, miała inną figurę, a jej włosy nie przypominały waciakowej peruki transeksualisty. No i to zachowanie...Webb przypomina jakąś niedorozwiniętą, podstarzałą raszplę z mordowni..i ten jej jazgotliwy głos. Na dokumantach i filmikach o Pistolsach Nancy wcale się tak nie zachowuje. Nancy Spungen w odsłonie Chloe Webb wygląda jak jakaś tania karykatura. Owszem Nancy cpała, chlała i prowadziła burzliwo-szmarławy żywot, ale nie zachowywała się jak opóźniona w rozwoju, skrzecząca kukła o wyglądzie starego kalafiora (miała lekko ponad 20 lat, więc dragi jeszcze nie zdązyły "przeżreć" jej aparycji). Okropny dobór obsady! Już Courtney L. zdecydowanie lepiej by ją odegrała, problem w tym, że nie była profesjonalną aktorką i była zdecydowanie za wysoka.
Courtney Love miała kilka lat później podobną historię w prawdziwym życiu. Partnerka wielkiej gwiazdy rocka, narkotyki, samobójstwo. Ciekawy paradoks, że była brana pod uwagę do roli Nancy.
Ona była przeokropna, myślałam początkowo, że to jakiś mały brzydki facet w plastikowej zmechaconej perule. A to zachowanie...powinni przetrącic jej kolana na planie i zastapic ją inną aktorką.
Co do warunków fizycznych niestety muszę się zgodzić — z wyglądu dwa razy za stara (co do faktycznego wieku wypowiadać się nie będę, bo nie wiem, ile Chloe miała lat, gdy grała w tym filmie), moim zdaniem mniej urodziwa od „oryginału” i trochę za chuda, ale już sam sposób wcielenia się w postać moim zdaniem kapitalny. Do tego stopnia, że momentami w ogóle zapominałam o brakach wizerunkowych i wierzyłam, że to prawdziwa Nancy. Niezwykle wiarygodnie odegrana rola, dokładnie tak wyobrażałam sobie tę osobę.
Zgadzam się zagrała bardzo wiarygodnie i nie była dwa razy starsza, bo wystarczy spojrzeć na daty, miała zaledwie 30 lat kiedy film wszedł na ekrany.
Z figury, to się C. Webb jeszcze broni, bo wygląda nawet zgrabnie. Co do reszty - niestety pełna zgoda. Pysk niewyjściowy - wygląda jak wymalowany facet, a zachowanie - totalna porażka. Gdyby NS taka była de facto, to na miejscu Sida (któremu do aniołka było jak wiadomo b. daleko) sam bym taką wrzaskliwą, skrzekliwą, rozkapryszoną i infantylną kretynkę skasował i to chyba dużo wcześniej.