Jestem z Podlasia, i oglądając ten film czułam, że z każdą kolejną minutą mój poziom inteligencji i poczucia przynależności do regionu spadają, mimo, że doskonale wiem, że ten twór to jedna wielka bujda. Zachowania przedstawione w nim miały miejsce 30 lat temu i jeszcze dawniej. Mam wrażenie, że twórcy swoją wiedzę o Podlasiu czerpali z „Rolników, Podlasie” i memów z kwejka czy jeja.pl. Wiem, że słowa te mogą się wydać szokujące, ale mamy tam internet, bieżącą wodę, nie mieszkamy w drewnianych domach pokrytych strzechą a konie nazwane kartacz nie budzą nas co ranek. Ja rozumiem, że „hehe beka, bo wiadomo - podlaskie wieśniaki, chlejusy, sljedzikowanie i popijanie kartaczy duchem puszczy czy innym samogonem”, ale mam przykrą wiadomość - żarty te miały rację bytu jakieś 10 lat temu. Ludziom z naszego regionu, który, przynajmniej w mojej opinii, zasługuje na godną reprezentację w filmach przez różnorodność i bliskość natury (wyróżniającej się na tle innych polskich krain), nie radzę tego filmu oglądać, a przynajmniej nie podchodzić do niego z chęcią obejrzenia czegoś na wyluzowanie, bo i z tym może być spory problem, z uwagi na to jak męczyć was będzie ta pseudo komedia. A ludziom spoza granic Podlasia radzę, by wiedzę o nim szukali wszędzie indziej, byle nie na Netflixie. Dodatkowa gwiazdka za urocze zwierzęta i ogólne aspekty związane ze scenografią
No niestety jak ktoś już wspomniał jedyne co w tym filmie było dobre to krajobrazy i gra zwierząt, reszta to dno, muł i wodorosty.
Nie jestem z Podlasia, a nawet nigdy tam nie byłam, ale spokojnie, wieje taką sztucznością, że nikt nie powinien mieć wątpliwości jaka jest rzeczywistość.
No dobra, ale to nie jest program krajoznawczy i nikt go raczej w ten sposób nie odbiera. Mnie się akurat podoba jak została tam przedstawiona wieś, a to czy została umieszczona ona na Podlasiu, czy gdzie indziej ma drugorzędne znaczenie. Jest sielska i sentymentalna. Dla mnie to akurat jest na plus.