Szczególnie mam wrażenie, że film jest bardzo podobny do Magnolii.
Świetna gra Thomasa Curtisa (jeden z kilku Charlie).
Irytująca Terri Bratley i Crystal. Ale ponoć skoro postać potrafi zirytować widza to znaczy, ze jest dobrze
zagrana przez aktora.
Film ogląda się przyjemnie, i ma swój morał. Mimo wszystko mam takie nieodparte wrażenie, że wszytko
zostało podane trochę za bardzo na tacy. Mało zostawiono do domysłu widza.